Zeszłego lata w lipcu razem z córką zaliczyłyśmy wycieczkę na Korfu. Wyjazd był organizowany przez Grecos, hotel nazywał się Gelina Village Resort. Bardzo się cieszyłam na ten wyjazd, ale tuż po przybyciu do hotelu zaczęły się problemy.
Początkowe problemy
Okazało się, że dla większości polskiej grupy nie ma pokoi, które wykupiliśmy. Był już późny wieczór, my zmęczeni, niektórzy z małymi dziećmi, zaczęliśmy wykłócać w recepcji, ale niestety bez efektu. Prawie o północy dali nam jakiekolwiek zastępcze pokoje, a rano mieliśmy walczyć o swoje. Rozmawialiśmy z rezydentem, który próbował negocjować z managerem hotelu. Okazało się, że mamy zostać w nie swoich pokojach przez trzy dni a potem dostaniemy te, za które zapłaciliśmy. To kpina przy pobycie tygodniowym to już połowa pobytu. Nie miałam zamiaru się na to godzić i się raz rozpakować i za parę dni znowu pakować i przenosić do właściwego pokoju.
Okazało się, że w hotelu Gelina Village Resort, problem z overbookingiem jest czymś nagminnym. Pytanie tylko, dlaczego Grecos wiedząc o tym, kupuje pokoje w tym hotelu. Przecież wiedzą, że zawsze będą problemy.
Muszę przyznać, że rezydent Grecosa stanął na wysokości zadania i napisałam nam reklamację. Po powrocie do domu otrzymałam gratyfikację finansową, ale niesmak pozostał.
Moja córka, która świetnie porozumiewa się po angielsku, wykłócała się z managerem hotelu, który zaproponował nam przeniesienie do innego hotelu oddalonego ok. 500-600 metrów. Przystałyśmy na to i hotelowym samochodem zawieźli nas do hotelu, który nazywał się Ionian Princess.
Nowy hotel
Hotel okazał się bardzo przyjemny, czysty i miałyśmy tak, jak zapłaciłyśmy, pokój z osobną sypialnią. Zgodziłyśmy się na zamianę hotelu. Zawieźli nas tam z bagażami, założono 2 bransoletki all inclusive i mogłyśmy korzystać z obu miejsc. Mogłyśmy też w recepcji zamówić transport z jednego hotelu do drugiego. Skorzystałyśmy z tego tylko raz kiedy śpieszyłyśmy się rano na wycieczkę.
Tak zaczęły się moje wakacje na Korfu. Hotel Gelina Village to ogromny kompleks przy plaży i bezpłatnym parkiem wodnym. Duża powierzchnia, dużo ludzi i dużo chodzenia. Drugi hotel mały, kameralny cichy. Świetny do wypoczynku.
Dalszy pobyt
Reszta moich wakacji minęła już bez ekscesów. Było plażowanie, spacery kąpiele i dwie fantastyczne wycieczki, o których za chwilę napiszę.
Wspomnę jeszcze, że lokalizacja obu moich hoteli była świetna. Parę kroków od miasta, gdzie pełno było sklepów , knajpek i innych atrakcji.
Wokół wyspy Kos
Jedna wycieczka to objazd autokarem po wyspie oraz rejs łódką po przepięknych lazurowych i przezroczystych zatokach. Widoki cudne. Piękny był też widok z restauracji gdzie zawieźli nas na obiad. Wydawało się, że jedziemy na szczyt góry. Widok bezcenny.
Coś co mnie dziwiło i przerażało na Korfu to kręte i bardzo wąskie drogi. Nasz autokar jadąc przez bardzo wąskie, uliczki musiał złożyć lusterka, żeby przejechać, a była to droga dwukierunkowa. Kiedy zapytałam, kto ma pierwszeństwo na drodze, gdzie zmieści się tylko jedno auto, usłyszałam, że większy. Rzeczywiście osobowe auta się cofały, a kiedy byli to turyści, mieli przerażenie w oczach, kiedy cofali po wąskiej krętej drodze.
Albania – wycieczka w nieznane – kraj przeciwieństw
Korfu dzieli od Albani tylko 45 min. jazdy wodolotem. To była niezapomniana wycieczka. Z jednej strony piękne nowe hotele, z drugiej krowy chodzące po drodze, które autobus musi przepuścić. Obejrzeliśmy tam dużo ciekawych miejsc, ale nie będę się rozpisywać. Napiszę Wam tylko, że Albania na razie jest bardzo tania. W kawiarni za 2 kawy i 2 porcje lodów zapłaciłam tylko 5 euro. To naprawdę ciekawe, tym bardziej, że na Korfu gałka lodów kosztuje 2 euro.
0 komentarzy